W maju zostałem zaproszony na ryby w dzikie ostępy dalekiej północy. Po niezbędnych przygotowaniach i załatwieniu formalności, wylatuję do Magadanu.
Dwanaście godzin lotu, 500 km po bezdrożach i jestem w punkcie startu. Mam swój skuter śnieżny na którym przyczepiam polską flagę. Wyruszamy – przed nami 200 km przez góry i doliny rzek. Podróżuję z pięcioma miejscowymi myśliwymi. Po kilkunastu godzinach docieramy do bazy nad rzeką Popowką. Na drugi dzień zaczyna się rybackie szaleństwo co pokazałem na kilku fotografiach. Mnie jako nowicjuszowi dopisywało szczęście – złowiłem najwięcej ryb! Potem było polowanie na misia, na kaczki i gęsi. Przeżyłem prawdziwą ekstremalną męską przygodę.
Relacja i zdjęcia: Krzysztof Szafran